poniedziałek, 27 lutego 2017

Wywiad z Beata Zdziarska



Luty powoli się kończy, za oknem była dzisiaj przepiękna wiosna, więc z tej okazji wspólnie z Grażyną z Czytaninka  zapraszamy na wywiad, który tym razem przeprowadziłyśmy z Beatą Zdziarską.




  1. Od urodzenia mieszka Pani w Gdańsku. Kocha Pani to miasto, a może zawsze marzyła, by zamieszkać gdzieś indziej?
Tak, od urodzenia mieszkam w Gdańsku, mieście, które kocham. Kiedyś marzyłam, żeby przenieść się w Bieszczady (serio!), ale kiedy dowiedziałam się, jak srogie potrafią być tamtejsze zimy, zarzuciłam swój pomysł. Potem błąkała mi się po głowie myśl przeprowadzki w okolice Krakowa, bliżej ukochanych Tatr. Pozostało to jednak w sferze pomysłów z przeszłości. Teraz nie chcę wyprowadzać się z Gdańska.


  1. „Zagubiony szlak” jest Pani debiutem. Czy pomysł na tę książkę zrodził się z Pani zamiłowania do podróży?
Nie, pomysł zrodził się z wielu życiowych refleksji, obserwacji życia, doświadczeń, także religijnych. Osadziłam akcję w Bieszczadach, bo jest to miejsce magiczne, z którym łączę wiele wspaniałych wspomnień.


  1. Jaką osobą jest Beata Zdziarska?
O rety! Trochę szaloną, trochę romantyczną i marzycielską! Próbuję jednak stąpać po ziemi, przecież nie można całe życie bujać w obłokach. Lol


  1. Wiemy, że lubi Pani poznawać różne kultury. Która z dotychczas poznanych najbardziej Panią fascynuje i dlaczego?
Właściwie każda odmienna kultura intryguje, w każdej można znaleźć coś fascynującego: architekturę, sztukę, kuchnię. Najbardziej cenię kulturę grecką. Łączy w sobie elementy kultury Wschodu (starożytne Bizancjum, Turcja) i elementy kultury zachodnioeuropejskiej. Grecka kuchnia jest najwspanialsza na świecie.


  1. Gdzie najchętniej wybrałaby się Pani na wymarzone wakacje?
Marzę o Ameryce Południowej i z pewnością kiedyś tam pojadę.


  1. Czy ma Pani w planach stworzenie kolejnej powieści? A może taka już powstaje?
Pomysł, i owszem, już jest. Coś nawet więcej niż sam pomysł. Lol.


  1. Najgorsza wpadka, jaka przydarzyła się Pani w życiu?
Staram się kasować je z pamięci. Dotyczą bardzo osobistej sfery życia.


  1. Współpracowała Pani z Wydawnictwem Pomerania, w którym publikowała Pani o tematyce morskiej. Lubiła Pani ten okres w swoim życiu?
Było to dla mnie nowe wyzwanie. Nie pisałam jeszcze wtedy tekstów literackich, raczej publicystykę. Od kilku lat piszę do kwartalnika Szafa, gdzie publikuję opowiadania.


  1. Stawia sobie Pani cele do których dąży za wszelką cenę?
Chyba nie. Z tymi celami może być górnolotnie, gorzej z ich realizacją. Czasami nie mamy na to wpływu, niestety. Przypomina to walenie głową w mur – nic tylko siąść i płakać. Ale nie można się poddawać. Ważny jest spokój serca.


  1. Jaki gatunek literacki lubi Pani najbardziej czytać?
Powieści i opowiadania o najróżniejszej tematyce.


  1. Skąd zrodził się pomysł, by napisać powieść związaną z Bieszczadami i tak różnymi bohaterami?
Bieszczady narodziły się ze wspomnień z moich wędrówek tamtejszymi szlakami. To były cudowne wyprawy. Bohaterowie mojej książki nie mają swoich konkretnych prototypów. To postaci, które powstały z obserwacji życia i wielu osobistych przemyśleń.


  1. Czego Pani nie lubi w książkach, czy jest coś co Panią od nich odpycha?
Nie przepadam za fantastyką szeroko pojętą. Ale to oczywiście kwestia osobistych preferencji.


  1. Czego nie lubi Beata Zdziarska?

Nie będę tu oryginalna, mówiąc, że nie lubię chamstwa, nieuczciwości, zakłamania w relacjach międzyludzkich.



2 komentarze:

  1. Dziękuję Claudii i Grażynie za recenzje i wywiad ze mną. A wszystkich moich przyszłych czytelników serdecznie pozdrawiam. Beata Zdziarska

    OdpowiedzUsuń
  2. Już zaczynam się rozglądać za książką...bo wiem ,że warto przeczytać...z różnych powodów. Zresztą te Bieszczady....to dodatkowy plus dla mnie.

    OdpowiedzUsuń